Kimchi, bulgogi, ddeokbokki i kimbap - to właśnie pierwsze przychodzi do głowy, kiedy słyszymy hasło 'koreańskie jedzenie'.
Wiadomo, każdy kraj ma potrawy, którymi się szczyci. Każde państwo również w książkach kucharskich posiada przepisy na dania, na samą myśl o których chciałoby się krzyknąć "to naprawdę da się jeść??"
W dzisiejszym poście przytoczę kilka przykładów właśnie takich potraw - dziwacznych, z pozoru obrzydliwych, które są przyrządzane i zjadane ze smakiem przez obywateli półwyspu koreańskiego.
Gotowi czy nie, zaczynamy!!
1. Beondegi (번데기) - grillowane larwy jedwabnika
źródło: https://www.novelbenedictions.com |
Zdecydowanie najpopularniejsza z dziwacznych potraw z Korei. Grillowane poczwarki jedwabników sprzedawane są głównie przez ulicznych sprzedawców na ulicach. Słynie ze swojej niskiej ceny - potrawa nie jest trudna w przyrządzeniu, oraz ostrego, charakterystycznego zapachu.
Mówi się, że larwy jedwabnika są pełne protein o niskiej zawartości tłuszczu oraz, że są bardzo zdrowe.
Najczęściej beondegi można spotkać na festiwalach, w parkach i miejscach najczęściej odwiedzanych przez turystów. Podobno są przepyszne. Dalibyście się skusić?
2. Hongeo-hoe (홍어회) - surowa fermentowana płaszczka
źródło: https://cdn.tasteatlas.com |
Podobno najbardziej cuchnące z koreańskich dań. Dlaczego?
Płaszczki to ryby, które oddają mocz przez skórę, w efekcie czego przy przyrządzaniu tego dania ulatnia się zapach podobny do tego w publicznych toaletach.
Koreańczycy polecają jedzenie fermentowanej płaszczki jednym kęsem z kimchi i kawałkiem grillowanej wieprzowiny, popijając ryżowym winem (makgeolli).
3. Cheong-guk-jang (청국장)- "śmierdząca zupa" z nasion soi
źródło: https://s3.ap-northeast-2.amazonaws.com |
Podobno kiedyś koreańscy studenci w Niemczech na swojej stancji gotowali to specyficznie pachnące danie, kiedy do drzwi zapukała policja. Okazało się, że jeden z sąsiadów postanowił zawiadomić służby porządkowe twierdząc, iż w mieszkaniu studentów "śmierdzi rozkładającym się ciałem".
Zupę najczęściej przyrządza się z bardzo cuchnącej pasty z fermentowanej soji na bazie gotowanej cebuli i bulionu dashi, z dodatkiem kimchi i zielonej cebulki.
źródło: http://res.heraldm.com |
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam to danie w dramie Psychopath Diary, nie miałam pojęcia, że to danie jest aż tak popularne, i że ktoś może jeść to naprawdę.
Surowa krowia wątroba jest popularna w szczególności u youtuberów i streamerów, którzy podczas mukbangów (streamów, podczas których je się przed kamerą) spożywają ze smakiem tę potrawę.
Soondae to danie podobne do naszej polskiej kaszanki, z tym wyjątkiem, że ,obok świńskiej krwi, zamiast kaszy w jej skład wchodzi kleisty ryż i cienkie, przezroczyste kluski ryżowe.
Soondae podawane jest grillowane z ostrym sosem jako dodatek, bądź w wersji zupy, nazywanej Soondae guk-bap (to danie pojawia się w dramie Let's Fight, Ghost).
Ich smak opisywany jest po prostu jako... słony.
Dakbal jest przystawką serwowaną zazwyczaj do piwa, będąc zarazem najbardziej popularnym przysmakiem z tych stworzonych do alkoholu. Wyróżniają się smakiem tak pikantnym, że przy jedzeniu można się wręcz popłakać. Ich struktura jest ciągnąca i żujkowata, a smak - po prostu ostry.
źródło: https://knowinsiders.com |
Korea lubuje się w potrawach z surowych, bądź co gorsza, często z jeszcze żyjących owoców morza.
Oto ponoć najbardziej przerażająca, najstraszniejsza koreańska potrawa - jeszcze ruszające się macki ośmiornicy na talerzu.
Ich przygotowanie jest dość nietypowe - kucharz wyciągając żywą ośmiorniczkę z akwarium obcina jej macki, które położone na talerzu jeszcze wiją się za sprawą pamięci mięśniowej. Wtedy po ewentualnym przyprawieniu są gotowe do spożycia.
Reszta z ośmiornicy często podawana jest jako następne danie - przyprawiona zupa z dodatkiem czarnego tuszu z żyjątka.
Aż mnie ciarki przeszły. A Was?
Otóż, podczas kiedy cały świat kłóci się na temat ananasa na pizzy, Koreańczycy na swoją pizzę kładą dosłownie wszystko.
Sama dowiedziałam się o kilku ciekawych potrawach, o których nie wiedziałam przed próbą napisania tego posta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz