października 08, 2023

[K-POP] Jak naprawdę było na K-POP NATION? - NASZE OPINIE!

 


Cześć i czołem Kochani!

Przychodzimy dziś do Was z postem, w którym bliżej poznacie nasze odczucia związane z festiwalem Kpop Nation, który odbył się w Warszawie 23 września 2023 roku. Był to koncert, na którym pojawiło się 8 k-popowych zespołów — CIX, Kep1er, MAMAMOO+, ZEROBASEONE, THE BOYZ, SF9, (G)I-DLE oraz unit MONSTA X (SHOWNUxHYUNGWON). Poznacie obie perspektywy, z samego Stadionu Narodowego i sprzed ekranu transmisji na żywo, jako że Cassierukki i Lily Ann mały okazję tam być, a Chimi i Sky nie mogły przegapić transmisji. 

Który zespół najbardziej nam się podobał? Jaka była atmosfera? Czy było tak źle? Która z nas się najlepiej bawiła? Post nie jest efektem współpracy z organizatorami, poznacie tu nasze szczere opinie i każdą najmniejszą myśl, która nam towarzyszyła podczas festiwalu.


Jak było na samym stadionie?

Według Cassierukki:

    To był dla mnie pierwszy jakikolwiek koncert k-popwy, mimo że jestem fanką k-popu od prawie siedmiu lat. Miałam sporo mentalnych blokad i po K-pop Nation nabrały one nowych perspektyw. Miałam miejsca na trybunach więc nie będę się wypowiadać  na temat kolejkowania i zamieszania przed wejściem na płytę. Chociaż muszę przyznać, że i mnie nie ominęły problemy. 

    Zacznijmy od początku — kupiłam bilet po ogłoszeniu pierwszego line-upu, dzięki czemu miałam benefity przypisane do osób early-buyers. Miałam jeden z sektorów PREMIUM, więc po całej tej sytuacji ze zmianą miejsc, moje miejsce zostało takie samo. Może się to wydawać zrozumiałe, bo w moim przypadku nie dało się zmienić na lepsze. Miałam ambicje, żeby powalczyć o czerwony dywan, jako że jestem fanką większości zespołów, które przyjechały na ten event. Jednak przed tym jak wejściówki zostały wyprzedane, przez cały czas pojawiał mi się błąd, do mojego biletu nie ma przypisanej puli wejściówek. Mimo to, moje pozytywnie nastawienie się nie zmieniło i odebrałam to jako znak, że może to już być dla mnie za duże wyjście ze strefy komfortu i może być z tym spore zamieszanie (no i było) Dlatego zarażałam ludzi z mojego otoczenia pozytywnym nastawieniem do tego festiwalu, mimo że po tym wszystkim, innym nieudanym festiwalu, nieperfekcyjnym marketingu i odwołaniu w ostatniej chwili ledowych opasek, były do niego sceptycznie nastawieni. Powtarzałam, że ''Ej zobaczymy ZB1 i Kep1er na żywo w naszym kraju przed ich oficjalnym rozpadem i zaśpiewamy Yuqi 100 lat!'’. Właśnie z tą myślą przyjechałam pod stadion. 

    Byłam mocno zagubiona, na moim bilecie była napisana brama, która na miejscu okazała się być zamknięta. Już pomijam fakt, że i godzina na bilecie mi się nie zgadzała, bo tak to powinnam wejść pół godziny wcześniej, ale wiedziałam, że mi się to nie uda (po całej zmianie godzin), więc obstawiałam wejście na 17. Pomijam fakt, że ostatecznie nie było soundchecku (który był benefitem dla osób, które kupiły bilet wcześniej), a z czerwonym dywanem było spore zamieszanie. Trochę czuję się poszkodowana, jako że wydałam najwięcej, a miałam w tym tylko ostatecznie wygodne siedzenia — chociaż ludzie za połowę tej ceny mieli to samo. Jednak z czasem nie żałuję ani złotówki. 

    Zacznę od złego, żeby skończyć na dobrym, bo ostatecznie bardzo dobrze wspominam ten festiwal i długo jeszcze będę, więc czas trochę ponarzekać.

    Brak prowadzącego i tłumacza, to pierwsza sprawa. To spowodowało za krótkie przerwy między występami i nie dało się przez to uspokoić emocji, ostatecznie sam koncert nie miał ładu i składu. Można to tłumaczyć niepotrzebnym przedłużaniem, bo dzięki temu zespoły mogły wystąpić z aż pięcioma piosenkami. Jednak można było poświęcić jedną piosenkę i dalej byłoby tak samo dobrze. Krążące opinie o tragicznej organizacji i chaosie pod stadionem są jak najbardziej prawdziwe. Przykładem była wspomniana wcześniej moja brama widmo. Może na transmisji nie było tego widać, ale stadion był w połowie pusty i może lepiej by było, gdyby była mniejsza arena. To by też ułatwiło organizację. 

    Jednak jak już wiele osób zauważyło, wszystko poszło w zapomnienie, gdy artyści wyszli na scenę. Atmosfera była wspaniała. Już na SF9 straciłam chwilowo głos, co było dla mnie jak koszmar, mając w ręce ich lighstick. Co chwilę musiałam zmieniać rękę, w której go trzymałam, bo w trakcie koncertu już mięśnie odmawiały mi posłuszeństwa od machania nim. Wszyscy się świetnie bawili w moim sektorze. Nawet jeśli jedną trzecią stanowili obcokrajowcy i jedna trzecia to znudzeni rodzice, to reszta nadrabiała energią za nich wszystkich. Jeszcze przede mną siedziały dwie Chinki, które tylko na występie ZeroBaseOne, nie siedziały wpatrzone w telefon. Dlatego nie czułam się winna, wrzeszcząc nad nimi wniebogłosy na każdym zespole. Nawet nie zauważyły jak później niektórzy członkowie ZB1 robili sobie zdjęcia przed naszym sektorem. Cieszę się, że czuli się tam tak komfortowo. Wszystkie piosenki wykonane przez artystów były dobrane dosłownie idealnie. Najbardziej ostatecznie mi się podobały mamamoo+, czego się nie spodziewałam, preferując na co dzień męskie zespoły. We dwie dorównały energią naliczniejszym w członków tam zespołom i wyjaśniły definicję słowa 'performance' najlepiej jak się da.

   To był dla mnie prawie line-up marzeń. Dosłownie jak nie były to zespoły, które darzyłam ogromym sentymentem i wspomnieniami z moich początków z k-popem, to były to zespoły, które mam aktualne bardzo wysoko na mojej stan liście. Znałam wszystkie zespoły, ale nie wszystkie piosenki, więc poznałam nowych ulubieńców. Po tym wydarzeniu mam na zapętleniu piosenkę LVLY od Kep1er. Mimowolnie się też uśmiecham za każdym razem gdy gdzieś zobaczę, że jeśli nie Seunghun 'anielski głos' z CIX skradł komuś serce po Kpop Nation, to zrobił to Zuho 'wodzirej imprezy' z SF9.

    Świetnie się bawiłam, a co za tym idzie mało nagrywałam. Jeszcze długo będę wspominać ciepło ten dzień. Czekam na następną edycję i mam nadzieję, że organizatorzy dużo z tego wyniosą, bo w końcu to był pierwszy raz i trzeba się uczyć na błędach!


Według Lily Ann:

    Uwierzycie, że to końcowo doszło do skutku? Tak, do mnie też to nadal nie dociera w sumie.

    Byłam osobą, która zachęcona obietnicami i żywiona swoimi własnymi nadziejami kupiła bilety jeszcze w pierwszy dzień sprzedaży. Cóż, czy dobrze na tym wyszłam? I tak, i nie.

    Zacznijmy od ogłoszeń lineup-u. Nadzieje na to, na co liczyłam (a liczyłam na ENHYPEN) tliły się do samego końca. MENHYPEN forever dla wtajemniczonych spod posta Kpop Nation na Instagramie. Pozwolę sobie zarzucić teorią, że szansa na nich faktycznie była, w końcu byli w praktycznie tym samym czasie we Włoszech. Po prostu sprzedaż faktycznie szła tak, że nie szła wcale. A ich plan B dla mnie osobiście był porażką, bo jak uwielbiam MONSTA X, tak dawanie niepełnego zespołu, jako headlinera, dla mnie było mocno średnim posunięciem.

    No ale… Zespoły są, jakie są i trzeba z tym żyć, skoro bilet kupiony.

    Early buyers mieli obiecywane wcześniejsze wejście i sound check. Sound check to swoją drogą, ale wcześniejsze wejście wydaje się raczej stosunkowo prostą logistycznie do zorganizowania czynnością, w końcu wystarczyłoby dla takich osób oddzielne wejście. Tak… Jak widać, organizatorzy na to nie wpadli. 

    Skutek? Chaos. Jedna kolejka dla wszystkich i o godzinie zarezerwowanej dla early buyers, końcowo wchodzą wszyscy uczestnicy. W ten sposób z moich early buyers benefits nie zostało nic. Ale chwila w sumie soundcheck-u słuchałam w kolejce pod stadionem, to się liczy chyba… Nie, nie liczy się? Szkoda.

    Tutaj przerwa na moje wspomnienia z kwietnia, czyli porównanie do Music Banku. Za bilety na Kpop Nation zapłaciłam około 800zł. Paryż wyniósł mnie za same bilety 600 zł za te same miejsca, lepszą arenę i line up nie z tej ziemi. W Polsce organizatorów nie było stać nawet, na dowiezienie tak obiecywanych bransoletek LED na czas.

    Samą organizację przed festiwalową sprowadzam więc do jednej wielkiej porażki. 2/10 za to, że się starali.

    Ale mamy już godzinę 17:00 z jakimś kawałkiem, weszłam sobie na stadion, usiadłam, puściłam lightscikiem (ENHYPEN oczywiście) kod morsa do koleżanki z płyty, poplotkowałam z Cassierruki. Nawet końcowo okazało się, że czasami warto mieć extroverted mood, bo poznając grupkę losowych osóbek, skończyłam na nie swoich (ale wolnych, bo oczywiście nadal było dużo niesprzedanych) miejscach naprzeciwko sceny. Wiecie, czasami trzeba uruchomić swoją prawdziwą, polską krew cebuli.

    Sam koncert wspominam naprawdę bardzo dobrze, pomimo tego, że się bałam, bo żadnej z obecnych grup nie słucham jakoś mocniej poza tymi najpopularniejszymi rzeczami. 

    ZeroBaseOne na początek to było świetne posunięcie, bo od razu rozruszali publikę i generalnie, dopóki się nie patrzyło zbytnio po płycie, wcale nie było czuć, że są pustki. Lighsticki pięknie świeciły na trybunach, więc ciemno też nie było. A jak wszyscy śpiewali Queen Card, ile tlenu w płucach to chyba na wszystkich nagraniach jakie widziałam słychać.

    Na moich trybunach większość osób przez pierwszą połowę występów siedziała. Dopiero na MAMAMOO+ wstałyśmy z dziewczynami obok mnie (bo już nie mogłam usiedzieć w miejscu), a za nami poszła reszta osób, więc już do końca bawiliśmy się wszyscy tańcząc i skacząc. Niemniej jednak, ta pierwsza połowa też była super. Ale mojego nagrana z WA DA DA nie pokażę nigdy nikomu… Nie chcecie tego słyszeć, serio.

    Za absolutne objawienie uważam CIX. Oni śpiewają taką muzykę, która nie do końca jest moja, więc nigdy nie zwróciłam na nich uwagi. Ale moment, kiedy Seunghun otworzył usta i zaczął wyciągać te dźwięki w Save me, Kill me… Narodziła się nowa FIX. Bo wiecie… Czasami trzeba po prostu usłyszeć na żywo, żeby docenić.

    Natomiast zdecydowanie horrorem, a nie objawieniem był ten ekran i praca kamery. Gdybym nie siedziała blisko sceny, to nie widziałabym chyba absolutnie nic. A pokazanie Seunghuna przez te słupy trzymające scenę to już był w ogóle hit, bo biedaka praktycznie w ogóle widać nie było przez ten jeden moment. O zepsutych mikrofonach nie wspominam, bo doszły mnie słuchy, że dziewczyny problemy z nimi miały już wcześniej na innych ich koncertach, więc najprawdopodobniej to nie wina naszych organizatorów akurat.

    Podsumowując… Przed festiwalem była porażka i jeśli dla kogoś, to było pierwsze takie doświadczenie festiwalowo-koncertowe, to naprawdę współczuję. Chociaż obiecuję wam, że jak to przetrwaliście to przetrwacie już wszystko teraz. Natomiast już sama impreza super, tylko te aspekty techniczne… Seunghuna za słupem nie wybaczę im no.

    Ale obecności tam zdecydowanie nie żałuję. Bawiłam się świetnie i jeśli doczekamy się faktycznie edycji za rok to liczę, że wezmą sobie wszystkie uwagi do serca i będzie to zorganizowanie dużo lepiej, a ja może skusze się wtedy, żeby pojawić się ponownie… W końcu to nasz pierwszy polski k-popowy Festiwal. 2023 jest wyjątkowy dla polskich kpopiar, zdecydowanie.

    Balans po Kpop Nation 2023:

  • -800zł na koncie (i zaoszczędzone kilkaset po samozwańczych zamianach miejsc :D)
  • -5 lat do życia za ten stres związany z organizacją
  • +1 bias
  • Zdarte gardło
  • +1 nagranie Maverick do kolekcji (łącznie mam 2 :D)
  • Ugh ugh

Jak było przed ekranem z transmisją?


Według Chimi:

    Minęły prawie dwa tygodnie od pierwszego polskiego k-popowego wydarzenia. Długo zastanawiałam się, czy pojechać na K-POP NATION. Śledziłam wszystkie informacje związane z organizacją festiwalu. Ostatecznie podjęłam decyzję, że zostaje w domu. Kilka dni przed festiwalem dowiedziałam się, że K-POP NATION będzie transmitowany na żywo na platformie vod.pl i postanowiłam obejrzeć transmisję. Szczerze Wam powiem, że jako 8-letnia fanka k-popu pragnęłam pojawić się na tym wydarzeniu. Jednakże obserwowałam poczynania organizatorów i bałam się, że ten festiwal okaże się być fałszywy bądź niewypałem, a musiałabym wydać dużo pieniędzy na bilet, dojazd czy nocleg.

    Również na wstępie chciałabym Was powiadomić, że jest to wyłącznie moja opinia dotycząca K-POP NATION i możecie się z nią zgodzić, bądź nie. Jednakże jestem bardzo ciekawa Waszych zdań o organizacji i festiwalu, więc zapraszam Was do udzielania się w komentarzach.

    O festiwalu dowiedziałam się podobnie jak nasza Sky, czyli przypadkowo znalazłam post promujący wydarzenie. Na początku myślałam, że to jakiś żart, ale szybko dziewczyny z ekipy mnie przywróciły do prawidłowego myślenia. Pamiętam, jak na bieżąco pisałyśmy o organizacji K-POP NATION i powiem szczerze, że bardzo wahałam się nad kupnem biletu. Trochę nie pasowało mi to, że organizator nie podaje ostatecznego lineup-u, co bardzo mnie zmartwiło. Później wstawili promocję -50% na zakup drugiego biletu. Ten ruch wydawał mi się bardzo podejrzany i ostatecznie nie zdecydowałam się na zakup biletu.

    No ale już dobrze, przejdźmy do transmisji na żywo. Festiwal zaczynał się o 19, więc koło tej godziny weszłam na platformę i zaczęłam oglądać występy zespołów wraz z moją siostrą. Oglądając każdy następny zespół, mówiłam do niej, że podoba mi się coraz bardziej i co zespół, to jest lepiej. I też tak było. Na ZEROBASEONE bawiłam się dobrze. Na Kep1er czasem wstałam i tańczyłam przed telewizorem. Na CIX zachwycałam się zjawiskowym wyglądem oraz przede wszystkim głosem Kim Seunghun'a. Zanim obejrzałam się, na scenie pojawili się moi ulubieńcy, czyli SF9. Szkoda tylko, że nie było Rowoona (niestety, kilka dni przed K-POP NATION, wydał oświadczenie, że odchodzi z zespołu i skupia się na aktorstwie, ale już wcześniej wiadomo było, że nie będzie go na K-POP NATION – ale i tak smuteczek, bo jestem jego wielką fanką na ekranie). Byłam mega podjarana i co chwila nimi się zachwycałam i mówiłam do mojej siostry, jacy są cudowni. Mojej siostrze, również się spodobali. MAMAMOO+ dały taką energię i wtedy już cały czas stałam i tańczyłam przed telewizorem. Na (G)I-DLE i THE BOYZ też bawiłam się nieźle. Jednak, gdy weszli Shownu i Hyungwon to moje serduszko zaczęło inaczej dla nich bić. Ich słodki polski był dla mnie jak miodek dla Kubusia Puchatka. Mam nadzieję, że będziemy mogli ich jeszcze kiedyś usłyszeć w Polsce, oby już całym składem.

    Jeśli chodzi o techniczną stronę, to czasem kamera nie pokazywała zespołu w kulminacyjnym momencie, czego na przykład oczekiwałam. Raz kamera nie pokazywała niczego – tak jakby im coś się stało z jedną z kamer i ją akurat włączyli na transmisji więc było widać podłogę. Zabrakło mi również tłumacza, bo niektórych rzeczy nie mogłam wyłapać – uczę się języka koreańskiego i co nieco rozumiałam, ale wiadomo, że nie zrozumiałam wszystkiego. A co dopiero osoby, które po prostu słuchają k-popu bez znajomości języka? Organizatorzy mogliby na następny rok pomyśleć o tłumaczu dla takich osób. Myślę, że bylibyśmy z tego mega zadowoleni.

    Czy żałuję, że nie pojechałam? I tak, i nie. Tak, ponieważ chciałabym zobaczyć i przeżyć to wydarzenie, a nie z przyczyn prywatnych, które miały miejsce następnego dnia. Podsumowując, bardzo dobrze bawiłam się przed telewizorem. Jednakże wiem, że gdy K-POP NATION powróci następnego roku, to na pewno zakupię bilet! A Wy?

Według Sky:

    Co wam przychodzi do głowy gdy słyszycie kpop nation? W pierwszej chwili w mojej pojawiają same negatywne myśli, lecz gdy one już lekko przycichną, na prowadzenie wysuwa się wdzięczność i radość z możliwości współuczestniczenia (nawet przed ekranem) w tym festiwalu. Chciałabym zaznaczyć, że jest to tylko i wyłącznie moje zdanie, z którym nie musicie się zgadzać i to jest w porządku. Będziemy oczywiście bardzo wdzięczne i z chęcią poczytamy wasze opinie na temat Kpop Nation, którymi możecie dzielić się z nami w sekcji komentarzy.

    O samym festiwalu dowiedziałam się całkiem przypadkiem z Instagrama. Wydarzenie to, na początku miało bardzo słabą promocję i gdyby właśnie ktoś przypadkiem nie trafił na ich instagramowe konto, o samym festiwalu dowiedziałby się prawdopodobnie w momencie, gdy już większość “tańszych” biletów, bardziej przystępnych dla naszych portfeli, byłaby wykupiona- chociaż jak pokazał czas, wcale tak nie było. Moja ekscytacja z każdym ogłaszanym zespołem rosła, lecz przy ostatnim headlinerze, coś nie dawało mi spokoju, co swoją drogą w ostateczności wpłynęło na decyzję o zakupie biletu. Zanim dostanie mi się od Monbebe podkreślę, że MONSTA X uwielbiam, lecz sami przyznajcie, nie zdziwił was wybór organizatorów na ustawienie ostatnim “kluczowym” headlinerem zespołu, w którym 3 członków odbywa aktualnie służbę wojskową? Mnie tak, przez co ten wybór podsunął myśli zwątpienia w sens kupowania biletu. Po wszystkich kontrowersjach, związanych z tym wydarzeniem, nie zdecydowałam się na zakup wejściówki- czego żałuję, i nie żałuję (skomplikowana sprawa haha).

    Koncert planowo rozpoczynał się o godzinie 19, a więc i w tym sam momencie rozpoczęła się transmisja na żywo, którą można było obejrzeć na vod.pl. Z ręką na sercu przyznaje, bawiłam się przed ekranem niesamowicie. Wszyscy artyści, którzy uświetnili ten festiwal, dali z siebie 100%, genialnie łącząc profesjonalizm podczas występów, z przyjaznym podejściem do publiczności. Do tej pory jestem pełna podziwu, jak to wszystko pięknie wyszło, mimo kontrowersji i problemów, które wystąpiły podczas organizacji KN. Chyba nie muszę kryć zachwytów nad językiem polskim Shownu, Hyungwona, Solar i Moonbyul- urzekło mnie to, przez co resztę koncertu spędziłam, szczerząc się do ekranu. Czułam i czuję wdzięczność, za chęć nauczenia się, choć kilku słów, czy tak jak w przypadku Monsta X całych zdań, w naszym ojczystym języku. Tak jak wcześniej byłam zdania, że dwie osoby na headline to zły pomysł, tak po występie Monsta X byłam pewna, że moje myślenie było zbyt powierzchowne i krzywdzące, czego od razu pożałowałam- występ Shownu i Hyungwon’a, to było coś, czego ten festiwal potrzebował najbardziej Liczę, że w przyszłym roku będziemy mieli okazję zobaczyć ich występ jeszcze raz. 

    Z tego miejsca chciałbym jednak bardzo podziękować organizatorom za podjęcie się zrobienia w Polsce pierwszego kpopowego festiwalu. Mam nadzieje, że uświadczymy kolejnych edycji, a kontrowersje i niepowodzenia, które napotkaliście na tej drodze, nie będą zniechęcały was do podejmowania dalszych prób realizacji takich wydarzeń, lecz pomocną dłonią pokazującą, na jakie aspekty warto zwrócić uwagę przy kolejnych takich wydarzeniach.


SPECJALNA PLAYLISTA NA SPOTIFY

Dodatkowo na naszym koncie Spotify pojawiła się playlista ze wszystkimi piosenkami, z którymi wystąpili artyści na festiwalu:

A jakie Wy macie wrażenia z festiwalu? Byliście? Oglądaliście transmisję? Kto wam się najbardziej podobał? Przekonaliście się do jakiegoś zespołu po tym koncercie? Planujecie być za rok? DAJCIE ZNAĆ! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Eye of Korea , Blogger